Technika Bowena to manualna terapia powięziowa, oddziałująca na całe ciało. Wpływa ona na autonomiczny układ nerwowy, który kontroluje większość funkcji organizmu. Zabieg sprawia, że ciało rozluźnia się, odpręża i relaksuje. Układ współczulny (pobudzający), który zazwyczaj dominuje, pod wpływem terapii ulega wyciszeniu, a uaktywnia się układ przywspółczulny (hamujący), co sprzyja regeneracji organizmu i przyspiesza powrót do zdrowia.
Metoda jest delikatna i niebolesna, dzięki czemu można ją stosować również u niemowląt lub kobiet w ciąży. W trakcie spotkania terapeuta wykonuje co kilka minut precyzyjne ruchy na ciele leżącego pacjenta. Pozytywne skutki zabiegu można odczuć już po krótkim czasie; większość osób zauważa je w ciągu pierwszych trzech sesji.
Terapię Bowena zaleca się zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się:
• długotrwały stres lub chroniczne przemęczenie
• problemy ze snem
• urazy, kontuzje i stany wymagające rehabilitacji
• osłabienie układu odpornościowego
• bóle kręgosłupa, lędźwi, karku, pleców
• rwa kulszowa
• zaburzenia pracy układu trawiennego i wydalniczego
• dolegliwości kończyn dolnych i górnych
• bóle głowy, migrena
• problemy hormonalne
• kłopoty z płodnością
• dolegliwości w czasie ciąży
• astma, nawracające infekcje górnych dróg oddechowych
• nietrzymanie moczu lub moczenie nocne u dzieci
• kolka u niemowląt
Ponieważ terapia jest delikatna i nie daje skutków ubocznych, stosuje się ją bez ograniczeń wiekowych, zarówno w przypadku drobnych urazów, jak i długotrwałych lub chronicznych dolegliwości. Poprawę przynosi także w chorobach neurologicznych i psychosomatycznych.
W trakcie zabiegu ciało reaguje dwutorowo – zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i emocjonalnej (obniżenie poziomu stresu). To wyraźny dowód, że obie te części wzajemnie na siebie oddziałują i uzupełniają, razem wpływając na poziom życiowego dobrostanu.
Twórcą metody był Australijczyk Tom Bowen (1916-1982) – genialny samouk o wielkiej intuicji oraz cierpliwy praktyk, który przez lata swojej działalności pomógł wrócić do zdrowia tysiącom osób.
Skuteczność Techniki Bowena potwierdził raport na temat specjalistów medycyny alternatywnej, sporządzony w 1975 roku przez rząd australijskiego stanu Wiktoria. Przebadano kilkanaście tysięcy jego pacjentów i okazało się, że aż u 88% z nich nastąpiła wyraźna poprawa stanu zdrowia lub zupełne wyleczenie, u żadnego zaś nie stwierdzono pogorszenia po prowadzonej terapii. Metoda ta nie daje więc żadnych niepożądanych skutków ubocznych i spełnia podstawowy warunek leczenia: primum non nocere – przede wszystkim nie szkodzić. Dziś Technika Bowena jest objęta patronatem australijskiego rządu.
W cztery lata po śmierci Bowena jeden z jego uczniów, Oswald Rentsch wraz z żoną Elaine zaczęli rozpowszechniać dorobek swojego nauczyciela i prowadzić szkolenia z jego metody w Akademii Terapii Bowena. Nowa, skuteczna technika pracy z ciałem szybko wzbudziła zainteresowanie także poza Australią. Wędrując przez Amerykę i Europę, w roku 2008 trafiła również do Polski.
Wydany w 2014 roku podręcznik dla studentów medycyny i fizjoterapii „Wielka Fizjoterapia” pod red. prof. Zbigniewa Śliwińskiego, opisuje Technikę Bowena jako jedną z manualnych technik osteopatycznych.
Spotkanie zaczyna się od dokładnego wywiadu o stanie zdrowia. Zabieg trwa zazwyczaj ok. 30-40 minut; długość sesji zależy również od tego, jak reaguje organizm pacjenta. Na skuteczność terapii ma wpływ głównie właściwy dobór procedur, a nie sam czas trwania zabiegu ani ilość ruchów, wykonanych przez terapeutę.
Terapia odbywa się w leżeniu na brzuchu lub plecach, rzadziej wymagana jest pozycja siedząca lub stojąca. W trakcie sesji często odczuwa się przyjemne odprężenie, czasem też pojawia się uczucie senności lub słychać głośniejszą pracę jelit – są to dobre objawy uaktywnienia się przywspółczulnego układu nerwowego i redukcji poziomu stresu w organizmie.
Przed zabiegiem należy wyłączyć telefon, a w trakcie rozluźnić się i starać nie rozmawiać, ponieważ cisza jest także elementem terapii. Terapeuta wykonuje kilka ruchów na ciele pacjenta, odchodzi na klika minut, po czym wraca i kontynuuje zabieg. Te przerwy są potrzebne, aby układ nerwowy mógł dobrze przyswoić wszystkie wysłane do ciała sygnały.
Zabieg może być wykonany przez ubranie – wskazana jest cienka odzież z nieśliskiego materiału. Reakcja organizmu na terapię trwa jeszcze przez kilka następnych dni, kolejne spotkanie najlepiej więc umówić mniej więcej po tygodniu.
Technikę Bowena można łączyć z opieką lekarską i przyjmowaniem leków, te formy terapii w żaden sposób ze sobą nie kolidują. Niewskazane jest jedynie korzystanie w tym czasie z innych form pracy z ciałem – masaży, rehabilitacji czy fizjoterapii, ponieważ mogą one zaburzyć działanie i osłabić efekty zabiegu.
I można, i warto. Ciało jest prawdomównym źródłem informacji o tym, co dzieje się w naszym życiu. Choć często ignorujemy jego sygnały, ono nie daje za wygraną i dalej wysyła swoje wiadomości. Wsłuchując się w nie można wrócić do przeszłych traum i zrzucić z pleców dźwigane przez lata emocjonalne ciężary.
Rolę psychosomatyki docenia coraz bardziej medycyna uniwersytecka, ale bada ją bardzo powoli. Tymczasem szeroko rozumiana psychobiologia otwiera nam drzwi do samych siebie, pozwalając na zrobienie generalnych porządków w emocjach. Dzięki temu nawet długotrwałe obciążenia, które źle wpływały na samopoczucie i zdrowie, można spróbować wreszcie pożegnać.
Połączenie obu metod pozwala szybciej dotrzeć do źródła problemu i się z nim uporać. Organizm, którego stan jest odbiciem naszej emocjonalnej podróży przez życie, nosi w sobie ślady minionych przeżyć. Terapia Bowena pobudza ciało do zrzucenia jego ciężarów i skutecznie wspiera powrót do psychofizycznego dobrostanu.
/grafiki wykorzystane na tej podstronie pochodzą z portalu pixabay.com/